[ONESHOT]The craziness of Oh Sehun’s life


Hej, hej ~!
Dawno mnie tu nie było, ale przychodzę z nowym, Hunhanowym oneshotem 😀
Mam nadzieję, że wam się spodoba, więc zachęcam do czytania i oczywiście komentowania, ale dla lepszego zrozumienia pewnego momentu w ff, zapraszam do przesłuchania tych dwóch piosenek:

Piosenka, którą gra Sehun – http://www.youtube.com/watch?v=u7PXe4AhHYo
Piosenka, którą gra Lulu – http://www.youtube.com/watch?v=vvrr65ARUhM


The craziness of Oh Sehun’s life


Sehun nie był szczęśliwym człowiekiem. Odkąd skończył 9 lat, zaczął dostrzegać, że tak naprawdę jest samotny. Pomimo otaczających go ludzi, którymi byli znajomi z klasy czy podwórka, kuzyn, siostra, mama czy tata, on wciąż czuł, że jest na świecie sam, że nie ma z kim podzielić się swoimi problemami, czy też opowiedzieć o dręczącym go smutku, albo przynajmniej zawołać do zabicia chodzącego po ścianie pająka. Sehun strasznie bał się pająków.
Przez kolejne kilka lat, liczba jego znajomych się zmieniała i to niestety na gorsze. Coraz mniej osób chciało się z nim zadawać, z każdym miesiącem, więcej ludzi go unikało, a niektórych nawet przerażało jego oschłe podejście. Został przy nim tylko jeden chłopak. Sehun z łatwością mógł nazwać go swoim przyjacielem, ufał mu. Problemem było jednak to, że gdy Oh mieszkał sobie w Seulu, Jongin przebywał w Busan. Tak więc wciąż nie miał kto dla niego zabijać pająków.
Co jeszcze warto wiedzieć o Sehunie? Otóż to bardzo mądry chłopak. Pomimo tego, że zawsze siedzi z tyłu klasy przy oknie, a na lekcjach zazwyczaj czyta opowiadania na temat swojego ulubionego zespołu, to wciąż zna odpowiedź na każde zadane przez nauczyciela pytanie.
– No dobrze, to kto przypomni, w którym roku urodził się Sejong? – zapytał pan Seo, nauczyciel historii. Oczywiście pytał każdego po kolei, ale kto by się tam uczył tego przedmiotu! Przecież w domu są ciekawsze rzeczy do robienia, jak na przykład granie w LOL’a, albo w jakąś grę karcianą!
– Błagam was, wiecie przynajmniej kim on był!? Czy wy naprawdę jesteście Koreańczykami? No… no nie mogę, nie mam już siły. Sehun! Sehun w którym roku u….
– 1397, 5 maja – odpowiedział chłodno. Nawet nie zerknął na swojego nauczyciela, cały czas patrzył przez okno, na chłopaka, który właśnie przeskakiwał płot. Tego typu akcję widział po raz pierwszy w życiu, bowiem uczniowie raczej przychodzili na zajęcia punktualnie, a ci, którym się to nie udawało, rezygnowali i szli na miasto, zamiast wysilić się tak, jak zrobił to obserwowany przez Sehuna chłopak. Nie widział jednak jego twarzy, ale miał świadomość, że to ktoś nowy i z zagranicy. Miał on bowiem na mundurku oznaczającą to plakietkę z imieniem, która w odróżnieniu od innych uczniów, miała kolor żółty. Sehun nie spostrzegł nawet, kiedy chłopak znikł mu z zasięgu wzroku i pojawił się w jego klasie, przedstawiając się wesoło. Nie potrafił oderwać od niego wzroku, dopóki ten nie usiadł przy wolnej ławce. Wtedy też Sehun wyjął z plecaka swój pamiętnik i czując potrzebę zapisania własnych myśli, wziął długopis w rękę i zaczął przelewać słowa na kartkę.

W sumie, gdy tak na to patrzę z perspektywy czasu, to zabawne, że piszę to wszystko tylko dlatego, że nie mam komu opowiedzieć o moich uczuciach. Nie mam komu powiedzieć tego, co tak naprawdę czuję, a czuję wiele. W końcu jestem człowiekiem i nawet jeśli z zewnątrz pokazuję innym, że jestem oschłym, zimnym ignorantem, w środku jestem osobą bardzo wrażliwą, która częściej płacze w samotności, niż uśmiecha się w towarzystwie.
Racja… ja nie mam towarzyszących mi ludzi i właśnie dlatego prowadzę ten pamiętnik, by pozbyć się wszelkich emocji, jakie kotłują się w moim małym ciele. Dlatego właśnie, Drogi Pamiętniku chcę ci powiedzieć, że znowu jest mi bardzo smutno. Nawet użyłbym słowa, które jest silniejsze od tego użytego przed chwilą, ale takiego nie znam.
Gdybyś potrafił mówić, z pewnością zapytałbyś mnie, dlaczego tak jest, a ja wzruszyłbym ramionami i powiedział: “Pragnę się do kogoś przytulić, usłyszeć od kogoś ciepłe słowa i dostać przynajmniej czułego całuska w policzek. Chciałbym widzieć swoją przyszłość w kolorach, a nie myśleć o tym, że w ogóle przyszłości nie mam. Pragnę być optymistą, ale nie potrafię się nim stać. Nie potrafię powstrzymać łez”. Niestety wiem, że nie zapytasz, nie ma takiej siły, byś jako zlepek kartek papieru, potrafił mówić. Dlatego jedyne co mi zostaje, to zacytować fragment piosenki Jay Chou- An Jing “只剩下鋼琴陪我談了一天”.

– 1.03.2014, Oh Sehun.

– Sehun? Oh Sehun, słyszysz mnie? – usłyszał głos nauczyciela i podniósł wzrok znad swojego pamiętnika. Spostrzegł wtedy, że większość uczniów na niego patrzy. Trochę się zdziwił, ponieważ nie miał w zwyczaju się tak zapominać. Odchrząknął więc i wstał, by kłoniąc się lekko, przeprosić nauczyciela. Ten jedynie machnął ręką i kontynuował swoją wypowiedź – oprowadzisz Luhana po szkole?
– Kto? Kogo?
– Ty, Luhana…nasz nowy kolega, przed chwilą się przedstawił – chłopak nawet pokiwał Sehunowi z uśmiechem, by ten miał pewność, że to o niego chodzi, a Sehun nie wiedział jak wymigać się z tej sytuacji. W końcu nie był dobry w kontaktach z ludźmi, a nie chciał, by pierwszy dzień szkoły dla nowego ucznia, okazał się nieprzyjemnym, tylko przez jego pesymistyczne podejście do świata.
– J…ja?
– Tak, ty Sehun. Nikt inny w naszej klasie nie potrafi chińskiego tak dobrze jak ty. Poza tym niewiele stracisz, jeśli nie będzie cię na jednej lekcji. I tak wszystko wiesz – rzekł pan Seo i nie mając ochoty na to, aby dłużej dyskutować na ten temat, otworzył szeroko drzwi i poprzez kiwnięcie głową, dał znak Sehunowi, że ten powinien już iść.

*

Sehun musiał przyznać, że oprowadzanie chłopaka po szkole nie bylo tak okropne, jak z początku myślał, że będzie. Był nawet zaskoczony tym, że Luhan stara się z nim rozmawiać, pomimo tego, iż z pewnością zauważył, że Sehun ma trudności ze zrozumieniem go. Wciąż jednak się nie poddawał, a młodszy starał się odpowiadać na jego pytania, w miarę swoich chińskich umiejętności. Zwiedzili salę chemiczną, informatyczną, a nawet i gimnastyczną, ale żadna z tych chyba nie zaciekawiła Luhana w jakiś specjalny sposób, pomimo tego, że były bardzo nowoczesne. W końcu dotarli do sali muzycznej, gdzie zatrzymali się troszkę dłużej.
– Jestem w klubie muzycznym. Zachęcam cię do przyłączynia się – powiedział Sehun. Prawdopodobnie po raz pierwszy to on zaczął temat, zamiast tylko odpowiadać na pytania. Nawet jego kąciki ust próbowały unieść się ku górze, ale skutecznie udało mu się ten gest powstrzymać.
Usiadł przed pianinem i zaczął grać, wyśpiewując cicho słowa chińskiej piosenki, które wcześniej umieścił w swoim pamiętniku. Luhan nie był jednak zadowolony z wyboru piosenki. W porównaniu do młodszego, Chińczyk był typowym optymistą. Wierzył, że nawet jeśli jest ciężko, zaraz z pewnością się polepszy, a co najważniejsze, wierzył w miłość. W tę, dzięki której szeroko się uśmiechasz, a nie tak jak w wybranym przez Sehuna repertuarze, wylewasz łzy. W końcu dla takiej pełnej pozytywnych emocji miłości tu przyjechał. Dlatego właśnie, usiadł przed pianinem, obok Sehuna i złapał go za dłonie, by ten przerwał swój występ.
– Teraz ja zagram ci piosenkę. Może…może nie należy do radosnych, ale ja bardzo ją lubię i… – i zaczął grać. Słowo za słowem wbijało się w zarówno umysł, jak i duszę Sehuna, czego powoli nie wytrzymywał. Nie był pewien, co też Luhan chce przekazać przez te słowa, ale jedno wiedział na pewno. Zaraz zacznie płakać, a tego nie chciał pokazywać przed starszym. Dlatego właśnie wstał i zapragnął uciec, biegł więc w stronę drzwi wyjściowych i już je otwierał, kiedy poczuł przy swoim nadgarstku dłoń Luhana. W oczach miał już łzy, które wypłynęły w momencie, w którym Luhan go przytulił.
– Dopuść do siebie szczęście, Sehunnnie.

*

Oh Sehun siedział pod kołdrą, zamknięty w swoim pokoju. Słuchał ballad i zastanawiał się nad wszystkim, co miało miejsce minionego dnia. Po wczorajszym incydencie z Luhanem, postanowił zrobić sobie dzień wolny od szkoły i zamiast myśleć o historycznych datach, postanowił skupić się nad własnym życiem. Wstał, by wyjąć z plecaka swój pamiętnik, po czym wrócił na poprzednie miejsce i zaczął pisać.

Drogi Pamiętniku, zapewne będziesz zdziwiony przez to, że zaczynam swoje wyrażenie uczuć taką historyjką, ale jestem zagubiony, więc musisz mi wybaczyć.
Jak już doskonale wiesz, uwielbiam grać na forach roleplay. Nigdy jednak nie mówiłem ci tego, dlaczego każda z moich postaci jest tak optymistycznie nastawiona do życia. Otóż sprawiam, że są szczęśliwi, ponieważ sam nie jestem, a dzięki nim, mam przynajmniej próbkę tego, kiedy szczęśliwy bym mógł być. Mogę sobie wyobrazić, że to ja się uśmiechem, a nie Gil Pohwa, czy jak bym tam nazwał swoją postać, że to ja odnoszę w czymś sukces, a co najważniejsze, że to ja się zakochuję.
No właśnie…miłość.Wczoraj po raz pierwszy ktoś mnie przytulił. Nie był to sposób, w jaki robi to moja mama, czy Jongin. Poczułem coś dziwnego, coś, czego nigdy nie byłem w stanie czuć. Poczułem, że ktoś się o mnie troszczy. Czy tym razem, powinienem zacytować “我要幸福” ? Czy za bardzo boję się tych słów?
Drogi Pamiętniku, powiedz mi, czy się zakochałem?
– 18.03.2014 Zagubiony Sehun.

*

Oh Sehun musiał w końcu stawić czoła wyzwaniu. Pojawił się w szkole po około trzech dniach, nie zdając sobie sprawy z tego, jak brak jego obecności wpłynął na Luhana, który był przerażony tym, że już nigdy Koreańczyka nie zobaczy.
Więc gdy tylko Sehun postawił nogę w klasie 2-2, siedzący w niej Chińczyk od razu wstał od swojej ławki i znalazł się przed nim. Oh zdziwił się, widząc jego zaczerwienione oczy i szczerze powiedziawszy, po raz pierwszy w życiu, zaczął martwić się o osobę, która nie była Jonginem.
– L…Luhan? Wszystko w porządku? – zapytał niepewnie. Wtedy starszy złapał go za dłoń i skutecznie wyprowadził z klasy. Zaprowadził go do sali muzycznej, w której praktycznie wszystko się zaczęło i tam rozpłakał się na dobre. Sehun zaczął panikować.
– Luhan, co się dzieje? Boli cię coś? Wezwać lekarza? – zaczął mieszać koreański z chińskim, nie zdając sobie z tego nawet sprawy. Wtedy też dostał po raz pierwszy lekko w lewą pierś, przez co pogubił się całkowicie.
– Dlaczego się nie odzywałeś? Wiesz, jak cholernie się martwiłem? Wiesz co czułem, kiedy cię nie było?! – Oh nie wiedział, czy być bardziej zdziwiony tym, że z ust chłopaka wypływały tego typu słowa, czy też tym, że zostały wypowiedziane po koreańsku. Teraz miał jeszcze więcej pytań niż wcześniej, zanim przyszedł do szkoły. Już chciał zadawać jedno po drugim, ale wtedy usłyszał słowa, których w ogóle się nie spodziewał. – nie rozumiesz, że chcę być twoim szczęściem?!
Zanim Sehun zareagował, Luhana już nie było.

*

Tym razem to Sehun znalazł się na miejscu Luhana. Kiedy Chińczyk nie pojawił się w szkole już drugi dzień z rzędu, młody Koreańczyk zaczął wariować z zamartwiania się, a co ważniejsze, z tęsknoty. Nie potrafił spokojnie siedzieć, dlatego podszedł na przerwie do swojego wychowawcy i poprosił o adres Luhana. Oczywiście nie było łatwo go zdobyć, ale kiedy już mu się udało i przeczytał nazwę ulicy, na której znajduje się dom Luhana, oczy niemal wyleciały mu z orbit. Dom, w którym mieszkał Chińczyk należał do rodziny Jongina. Od razu tam pobiegł.
Gdy tylko Lu otworzył mu drzwi, Sehun od razu złączył ich usta, nie przejmując się tym, czy ktoś ich widzi, czy starszy jest w piżamie, w spodniach czy całkiem nagi. Nic nie było już dla niego ważne, poza wypowiedzeniem pięciu ważnych dla niego słów.
– Chcę, byś był moim szczęściem.
Życie niesie za sobą wiele niespodzianek. Gdy tylko obaj przeprosili się nawzajem za swoje zachowanie, usiedli na sofie i zaczęli o sobie opowiadać, aby poznać się bliżej. Jak się okazało, Luhan mieszkał przez kilka lat w Busan i kolegował się z Jonginem. To od niego często słyszał wiele o Sehunie, widział jego zdjęcia i powoli uświadamiał sobie, że pragnie go poznać. Teraz Luhan nie żałował, że zjawił się w stolicy Korei, a Sehunowi, pozostało wpisanie ostatniego zdania w swoim pamiętniku.

“我很高兴”
– 22.03.2014 Szcześliwy Sehun.

~ - autor: modzianchan w dniu 17 marca, 2014.

Komentarzy 7 to “[ONESHOT]The craziness of Oh Sehun’s life”

  1. Rano odwiedziłam Twojego bloga z ciekawości czy coś może dodałaś… hmm, nic. Przed chwilą coś mnie tknęło i zajrzałam ponownie i taka miła niespodzianka 🙂 Co jak co, ale poprawiłaś mi humor tym oneshot’em, dzięki 🙂 :*

  2. Oo człowieku you made my day ^ ^ Wchodzę sobie zrezygnowana na bloggera w przerwie po kilku godzinach paskudnej nauki, a tu oneshocik *^* w końcu jakaś radosna nowina xD
    One shot bardzo mi się spodobał :> Lubie w sumie wszystko co tutaj wstawiacie także… XD Ale HunHuana lubie szczególnie więc to dodatkowy plus 😀 Zastanawia mnie tylko czemu Sehun jest tak często pokazywany jako wybitnie uzdolniony geniusz ;> na pierwszy rzut oka na takiego nie wygląda xd powiedziałabym nawet, że dość tępo xD ale to taka moja subiektywna opinia. Oczywiście to nie zmienia faktu, że jest moim biasem :p ehh no nieważne XD Podziwiam go za odwagę kiedy znalazł Luhana i tak po prostu go pocałował ^.^

    Czekam na kolejne posty na tym blogu! c: Hwaiting~!

  3. *Q* to taki piękny i delikatny one shot! Idealny na poprawienie nastroju ❤ Weny życzę! Hwaiting!

    Mikata 🙂

  4. Jaki cudny… Dlaczego wczoraj go nie czytałam?! >,,,<
    Jesteś genialna! :3

  5. no nawet nawet 😀 nie, no cudowne pajączku T_____________T ❤

  6. Super

Dodaj komentarz

 
EXO Poland Fanfiction

Blog poświęcony polskim opowiadaniom o EXO

EXO Poland

Blog polskiego fanklubu EXO

B.A.P Poland

Pierwszy polski fanpage poświęcony B.A.P